niedziela, 29 stycznia 2012

lalkowo i chuścianie

skończyłam nareszcie fioletowego estończyka dla Marzeny. z cudnej lace scrumptious, jedwabnej i merynosowej. Właścicielka porwała szal, zanim go obfociłam, zatem pozostaje mi czekać na zdjęcia już na Marzenie z Sopotu.

zrobiłam też ekspresowe zamówienie dla Sopockiej Sceny OFF de BICZ w postaci dwóch lalek. będą grały w spektaklu:] trochę przyznaję miałam z nimi roboty, ale efekt końcowy - mimo moich wielkich obaw- wyszedł zacny i zadowalający. lalki są w pełni autorskie, ciałka wykonane z lnu, ubranka - w pełni demontowalne z resztek tkanin, które miałam w domu. w środku kulka silikonowa.

nie mam pojęcia dlaczego zdjęcia mi się "kładą"


najbardziej problematyczne było chyba robienie form na twarze i biust:]

mam jakiś problem z blogerem, zdjęcia, które dodaję ( a są już ustawione do pionu) wracaja podczas transferu do pozycji w jakiej był aparat podczas robienia i leżą. nie mam pojęcia jak to zniwelować, stąd sznurek do większej ilości zdjęć lalek na fejsie.

niedziela, 15 stycznia 2012

konikowo

byłam dziś w stajni, bardzo kameralnej, w Gutkowie. Osada Ataman się nazywa, żeby pojeździć na koniku. Pojeździć to może za dużo powiedziane, jako że pokicałam sobie na lonży nieco w stępie i ciut w kłusie, ale bez anglezowania. konik mój jest boski, i duży;] a świat z wysoka prezentuje się genialnie. kłusowanie dostarczyło mi wielu emocji, w ty dominującej "o mój boże, zaraz zlecę i wszystko mi lata". moja instruktorka jest świetna:] serio serio.
co prawda jestem sierota, czego się nigdy ie wypierałam, gdyż mam za ciężki tyłek by wdrapać się na konika z ziemi i wsiadałam z pieńka. oraz przy wsiadaniu strzeliło mi więzadło w kolanie i teraz boli dość znacząco przy poruszaniu się, ale zaklinam rzeczywistość i udaję że nic się z kolanem nie dzieje:]
za tydzień powtórka:]


mój dzielny konik Rubin (zdjęcie kiepskie bo z komórki)

sobota, 14 stycznia 2012

secret pal

bawię już drugi raz i znowu jestem przeszczęśliwie zaskoczona obfitością mojego secret pala:] dziękuje Olu:]

piątek, 6 stycznia 2012

nowości. steampunk mode

po pierwsze sylwestrowe ciuchy z steampunku po części okazały się klęską, po części zwycięstwem. babskie kreacje wyszły nadspodziewanie dobrze, męskie tragicznie. ale się nie poddajemy i będziemy działać dalej. dzięki Kasi Kunickiej wiem już co i jak i gdzie zrobiłam źle, jeśli chodzi o surdut. obczaiłam też w necie jak zrobić, w dość łatwy sposób, genialnie wyglądające gogle, zatem steampunk mode nie odejdzie na pewno do lamusa.
nie mam niestety wielu zdjęć z sylwestra, moja suknia na tych, które posiadam, widoczna jest jedynie z frontu, a powinna być ukazana z profilu - dopiero wtedy widać turniurę i drapowany ogon. nieskromnie powiem, że wyszła genialnie:D


gorset jest stalowy! prawdziwy, 28 calowy i zasznurowany niemal do końca ( a początkowo bałam się, żę nie wejdę w 32 cale:D). resztę zrobilam sama. powstała też mała kolekcja fascynatorów:]



oto jeden z nich, zrobiony na bazie kapelutka z H&M.

powstały też nowe króliki, są do wzięcia:D