w końcu jest. zaanonsowana w poprzednim poście wiktoriańska królica. praca nad nią trwała około dwóch tygodni, z doskoku. gdybym miała więcej czasu pewnie uwinęłabym się zdecydowanie szybciej.
samo ciałko jest oparte na nowym, wydaje mi się lepszym zdecydowanie, wykroju. nowością jest wszycie główki jako oddzielnej części, dzięki czemu uzyskuję ramiona i inne wszycie kończyn. tkanina na ciałko to biała wełna, resztki z mojej nieudanej cotehardie.
zabawa tak na prawdę zaczęła się gdy przyszło do szycia ubranek:]
żakiecik powstał na podstawie wykroju z Patterns of fashion Janett Arnold, spódnica takoż. ubranko nie jest sztywnym odwzorowaniem wykroju z epoki. spódnicę uszyłam tak samo, jak mój kostium sylwestrowy - jest dwuczęściowa. spodnia spódnica jest gładka, z niewielkim trenem, na nią zaś nakładana jest draperia. kuperek powstaje dzięki małej oszukanej turniurze.
najwięcej radochy miałam z cylinderkiem. :]
Więcej zdjęć! Więcej zdjęć! :D
OdpowiedzUsuń