komin, drugi w karierze, tym razem dziergany na okrągło na dużych drutach. z akrylu, bo tani i dobry na próby, czy aby wyjdzie, a w razie czego nie żal wyrzucić czy pruć milion razy.
proste warkocze, dziergał się bardzo bardzo przyjemnie. no może z wyjątkiem skrzypienia na drutach (nawet pan mąż zwrócił na nie uwagę!)
wyszedł spory, spokojnie można naciągnąć go na ramiona, albo nosić tylko na odcinku szyjno-karkowym. da się też naciągnąć tubę na głowę - jest tyle możliwości. ^^
mam wielką słabość do tego koloru ostatnio. ^^ podejrzewam, że popełnię jeszcze jeden w tym typie (może z innymi warkoczami) i tym razem z wełny.
technicznie:
KP 7
mega gruby akryl - nie pomnę nazwy, 1.7 motka.
zdjęcia Asia Fronckiewicz
Fajny ten komin, i mój ulubiony warkocz, że nie wspomnę o cudnym kolorze :)
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się kolor podoba :)
OdpowiedzUsuńJest świetny, a kolor bije cudnie po oczach :)
OdpowiedzUsuń