znowu mam wenę i chęć, więc na drutach kilka projektów jednocześnie :) yay!
dewberry, malabrigo sock, chusta sweet dreams. na prezent, oczywiście zabrakło mi włóczki na kilka ostatnich rzędów (partię koronki powtórzyłam dwa razy).
i mój szary estończyk z dropsowego kid silka. 3 motki poszły na część główną, teraz na drutach mam 600 oczek bordiury (nadal nie mam pewności czy dobrze policzyłam ilość oczek).
na drutach mam jeszcze mężowski sweter in grey, z dropsowego nepala. podejście czwarte, ale liczę, że tym razem już ostatnie : )
pozazdrościłam blogerkom ogródków na balkonie. a że mam do dyspozycji dwa spore balkony, do tej pory niewykorzystywane właściwie w ogóle, postanowiłam zadziałać co nieco.
doniczka z tajemniczymi nasionkami od Eli. nie mam pojęcia, co z nich wyrośnie.
pak-czoi. ślicznie i bardzo szybko wykiełkowała, rośnie bardzo zacnie.
bazylia cytrynowa. mimo upałów trzyma się nieźle.
jak na razie bardzo skromnie, dość późno zaczęłam balkonowe uprawy w tym roku. w następnym sezonie obiecuję sobie poszaleć z warzywami i większą ilością ziół. już się cieszę na własne pomidory :)
Trochę kiepsko, bo włóczka jest droga, ale jak już zamówisz to z reszty pewnie powstanie coś cudownego. Spoglądam na Twoje piękne botany lace i podglądam sobie dewberry i nachodzi mnie chęć by po okresie zielono-czerwonym na druty wrzucić coś w kolorystyce wrzosowo-jeżynowej :)
OdpowiedzUsuńto jest właśnei największy ból w tej sytuacji. sock jest mega drogi, ale fantastyczny ^^ co prawda kolor dewberry nie jest do końca mój, jednakowoż myślę, że machnę z reszty jakiś szaliczek z ażurkiem. botany lace jest przecudowna. kolor zupełnie inny niźli wyszedł na zdjęciach, na stronie amiqsa wygląda bardziej jak w rzeczywistości. :]
OdpowiedzUsuń