niedziela, 29 sierpnia 2010

przerwa

wróciłam z Warszawy, z Ihit. wyjeżdżam do Irlandii.
wracam za dwa tygodnie.

niedziela, 15 sierpnia 2010

szydełko. non medieval

inspirację znalazłam w sieci. na jakimś japońskim craftowym blogu.
na szydełku nie pracowałam już bardzo dawno, ale to jest jak z jazda na rowerze, się nie zapomina. po trzech dniach roboty, raczej leniwej przez upały i pracę powstał Ignacy:


ma 15,5 cm i filcową gitarę. będzie brelokiem/przywieszką do plecaka/telefonu małżonka. co by koledzy z multimediów westchnęli z zachwytu :]

środa, 11 sierpnia 2010

candy

po sznurkach znalazłam candy które niniejszym pokazuję: żaba cud:]

wtorek, 10 sierpnia 2010

krosna

hej, gdyby ktokolwiek wiedział coś o możliwości nabycia krosien tkackich, w pełni sprawnych i nie za dużych to dajcie znać.
nowe ze stolarni mają jak dla mnie zaporową cenę.niestety

tilda. cd

czekam na pana małżonka, który wybył na koncert Tiamat. jakoś tak nie lubię kłaść się spać, gdy nie ma go w domu. tymczasem odpoczywając chwilowo od medievalu (choć nie do końca) dziergam Tildy. na warsztacie mam już dwie lalki, ( i zamówienia na kolejne, tym razem koty i świnki), które nabierają kształtów. co by się nie zdradzać zbytnio i nie psuć niespodzianki nie zdradzę nic ponad to, że Rudej muszę wykombinować białe skarpety i czarne, dość specyficzne butki a nie am niestety skóry), a Pannie, Której Koloru Włosów Jeszcze Nie Ustaliłam opracować technikę robienia sprzączek do paska (myślę o rozklepywaniu miedzianego drutu).

---------------------------------------
wyjazd do Instytutu Hematologii w Wawie zaczyna się konkretyzować.

sobota, 7 sierpnia 2010

tkactwo. wyniki szperania w sieci i garść linków

skoro już przędę (a znowu sprzędłam trochę merynosa:] ) postanowiłam nauczyć się tkać. nie mam w tej dziedzinie żadnej wiedzy, nie mam też krosien. przyświeca mi jednak myśl o ręcznie tkanej wełnie na projekty rekonstrukcyjne.

poszperałam w sieci, najpierw w poszukiwaniu nauczycieli:

* znalazłam ofertę warsztatów tkania tkaniny tradycyjnej, bardzo kuszące:] jeśli tylko uda mi się zaoszczędzić odpowiedni fundusz wybiorę się na nie w tym roku:]
* na końcu świata, bowiem w okolicach Sandomierza (około 20 godzin -plus raczej, niźli minus 5- podróży pkp)działa Uniwersytet Ludowy Rzemiosła Artystycznego, gdzie prowadzone są kursy instruktorskie. Kolejne marzenie, na razie nie do spełnienia, ze względu na finanse, odległości i pracę zawodową. mam nadzieję, że kiedyś się uda.
* kurs bardziej osiągalny, bo w szkole policealnej. nie do końca o samym tkactwie, ale w sumie dość interesujący.

oraz narzędzi pracy:

* znalazłam również zakład stolarski, co najfajniejsze, w pobliżu mojego rodzinnego miasta, w którym powstają krosna! (majl z pytaniami czeka na odpowiedź). nie mam pojęcia gdzie mogłabym takie krosna postawić. w mieszkaniu się nie zmieszczą. jutro zatem idę mierzyć piwnicę:]

nie mogę natomiast znaleźć żadnej działającej w moich okolicach gręplarni.. przędzenie na kołowrotku z taśmy zupełnie mi nie wychodzi.


chodzi za mną jeszcze kilka rzeczy:]

Tilda nabiera kształtu, zabrakło mi jednak materiału wypychającego. muszę się przejść po poduszkę do jysk:]

poniedziałek, 2 sierpnia 2010

tilda. sesja w medievalu

szperałam ostatnio w sieci w poszukiwaniu inspiracji niekoniecznie w medievalu. poprzez blog Rity trafiłam nato forum a na nim na topik o Tildach. połaziłam po sieci, trafiłam na miliony tutoriali, a że estetyka Tild szalenie przypadła mi do gustu właśnie produkuję moją pierwszą lalkę.
będzie dość duża, (spory szablon mi się rozrysował), ruda i nawiązująca do moich, niestety już zarzuconych, dawnych aktywności, które sprawiały mi mnóstwo frajdy.
zdjęcia wkrótce.

kumpela zaczęła produkować moją sesję w medievalu. na razie na szybko i pod blokiem, ale wyszło zacnie. czeka nas jeszcze ciąg dalszy w blachach i reszcie cywilków.