czwartek, 16 grudnia 2010

kołowrotki

moja nieoceniona szefowa przywiozła mi kołowrotki. w dzierżawę:] wyszperane u teścia (pozdrawiam serdecznie).
szpulki 
działające kółko

kółka są wiekowe, ale w niezłym stanie. jeden saksoński, drugi pionowy. pionowy jest kompletny i działa:] ma nawet zwijarkę i dwie dodatkowe szpulki. napęd pojedynczy, koło nieco wypaczone.
wrzeciono i skrzydełko w całkiem niezłym stanie
nieco wypaczone koło. elastyczny sznurek spada po kilku obrotach

saksoński jest w nieco gorszym stanie, na spróchniała listwę, odpadła mu noga i brakuje pedałka. napęd powójny, koło wygląda na niewypaczone, jednak nie testowałam go jeszcze.
dodatkowo do zestawu dostałam profesjonalne krzesełko:]

reszta zdjęć niestety została na serwerze w pracy. w najbliższym czasie postaram się uzupełnić galerię:]

poniedziałek, 13 grudnia 2010

śnieg, kot i pierniki

czas złożyć hołd bogini oczywistości. jest zima-jest zimno i pada śnieg. a jak pada śnieg, to zima zaskakuje drogowców i cały świat i ciężko się dostać niekiedy do pracy. 
mam dużo roboty - w większości pozaczynanej i nie bardzo wenę by to wszytko na blogu opisać. druty szaleją - dwa estończyki w trakcie roboty, na jeden zabrakło włóczki i czekam teraz na dostawę z allegro. gail - pierwszy raz robiona i pierwszy raz na okrągłych drutach, wczoraj przepracowałam wzór i dziergam już z pamięci. wczoraj również skończyłam włóczkę na gail i jestem w środku chusty bez nici. czeka mnie wyprawa do ulubionego sklepu włóczkowego.
żakardy kontra ja 1:2, na razie wygrywam.:]
tildy coraz lepiej. mam kilka lalek, łosia, konika, kota i przymierzam się do królików.większość z tego to prezenty, więc ich na razie nie pokażę.
wyprawa wakacyjna zmieniła kierunek - wygrywa jednak Irlandia. mam plan i rozkład wszystkiego, zbieram fundusze. w związku z tym planuję zakładkę na blogu z rzeczami na sprzedaż na fundusz podróżniczy.
medieval nadal leży odłogiem, może coś się ruszy po nowym roku.
z medievali mam teraz na warsztacie jałmużniczkę dla Basi, w wersji de luxe, z jedwabiu na jedwabiu.

nadal przędę i zbieram fundusze na krosna.

tytułowy kot to nowy kot rezydent u Ani. rozkoszna, na oko, 3miesięczna koteczka, niecnie porzucona na parkingu u mnie w pracy. zamiast do schroniska trafiła do ani i jest szansa że już u niej zostanie. jeśli dorwę natomiast tego, kto się kota w taki paskudny sposób pozbył (wyrzucił na śnieg) to ukatrupię. nie żartuję.

a pierniki się właśnie pieką.