czwartek, 17 lipca 2014

powiedzmy, że Medieval w pracy

impreza grunwaldzka w pracy.
od Grunwu się nie ucieknie, mimo, że nie jeździmy od pamiętnego rocznicowego.
zatem mroczyłam w starożytnej kiecy, w którą ku memu wielkiemu zdziwieniu jeszcze się mieszczę :), i równie starożytnym mężowskim mieczem.  

samozwańcza, bibliotekarska Joanna d"Arc. lol.

impreza wyszła zadziwiająco dobrze.
i co najstraszniejsze, mam ochotę na jakąś historyczną imprezę (co wiązałoby się z ciężkim i intensywnym szyciem, gdyż już praktycznie nie mamy ciuchów). dylematy, dylematy

niedziela, 13 lipca 2014

żyję

ponieważ mamy bardzo duże plany na przyszłoroczne wakacje bardzo dużo pracuję, żeby im podołać od strony finansowej.
stąd mało mam czasu ma cokolwiek.

w telegraficznym skrócie: uczę się frywolitkować, dziegam pomału zielona chustę i mam plany na dziergane prezenty gwiazdkowe, zatem pracy dziewiarskiej również sporo.
udało mi się natomiast skończyć mężowski sweter z nepala. od dwóch czy trzech miesięcy czeka na szycie :P