sobota, 10 grudnia 2016

z głębi

nadal dycham i nawet dziergam.
tylko studia mam tak absorbujące, że nie wyrabiam na zakrętach. huh

niedziela, 31 lipca 2016

żyję

żyję, dziergam, pracuję, morduję AGD i zdałam sesję. tak w telegraficznym skrócie.

środa, 3 lutego 2016

sesja

studia w moim podeszłym wieku dają jednak w kość. tak mnie natchnęło w okolicach wakacji w zeszłym roku, kurcze mam tyle wolnego czasu, a pójdę sobie znowu na studia. no i poszłam. i nie mam na nic czasu. tymczasem jestem po pierwszej sesji, zdana, całkiem przyzwoicie. zatem mogłam zabrać sie za przyjemniejsze rzeczy :)


na BJD oczywiście. jakaś monotematyczna jestem. standardowo sesja w sisi coffee, maja tam nieziemsko piękne blaty stołów i podłogę. i fantastyczna obsługę :)

zatem - dwie chusty w rozmiarze na MSD, i kilka "patchworkowych" spódnic :








zdjęcia jak zawsze robiła Dżoana, a pozowała Dżoanowa Rheia (MNF)

środa, 6 stycznia 2016

szaliczki udziergałam

nie mam czasu. raz że jakaś taka rozlazła jestem strasznie, niby mam się wziąć do roboty rano (wcześniej wstać rano) a nagle jakoś się robi 22 a ja nawet warzyw na zupę nie obrałam. Albo jestem w pracy, albo w szkole, albo zamartwiam się że nie zdążę się przygotować (zamiast się uczyć). nie umiem sie zebrać. smutne to

udziergałam szaliczki. tak chyba tylko po to, żeby zająć czymś ręce, bo proste to szalenie i można dłubać robiąc inne rzeczy jednocześnie.




są do wzięcia. czysta żywa gryząca wełna, druty KP 3,5.
oba ok 35x200 cm