piątek, 19 grudnia 2014

12 czapek

spóźniona przyłączam się wyzwania :)

chwilowo druty mam rozgrzane do czerwoności (kończę milion projektów), ale mam cichą nadzieję nadgonić wyzwanie.

szczegóły wszelkie są tu: (klik)


poniedziałek, 15 grudnia 2014

i ludzkie rozmiary

ludzkie rozmiary. udziergane dawno temu, doczekały się lepszych zdjęć.
zapewne trafią pod choinki :)


komin, moje pierwsze podejście do jodełki. cudna, mięsista, ręcznie przędziona wełna z mohairem.


i mój najpierwszy estończyk, dziergany coś koło roku :P kid mohair (drops), kp 4.5, chyba 4 kłębki




zdjęcia by Joanna Frąckiewicz w Si Si Coffee

niedziela, 14 grudnia 2014

lalkowe dziergu dziergu

wyrabiam resztki w szale dziergania na święta.
lalkowe szale i sweterki, w telegraficzno-fotograficznym skrócie.


sweterek w rozmiarze MSD (pasuje na minifee)


lalkowa gail (MSD/SD)


druga lalkowa gail (MSD/SD)


sweterek na blythe (z tej samej włóczki co ten na mnf)

wszystkie zdjęcia zrobione ziemniakiem (znaczy się telefonem) w uroczej Si Si Coffee w moim pięknym mieście.

sobota, 6 grudnia 2014

blythe blythe

machnęłam małą sukieneczkę. ręcznie uszyta, na blythe w sam raz.


jest beżowa, z koroneczkami i całkiem kształtna.

tymczasem sweterek z poprzedniego posta znalazł już swoje ciałko do przyoblekania.  :)

czwartek, 27 listopada 2014

dziergu dziergu

wpadłam w lalki :)
dziergam właśnie sweterek na Blythe (na oko oczywiście). szybko, łatwo , przyjemnie :)i to w sumie miła odmiana po nieskończonej ilości lalkowych chust :)

sobota, 18 października 2014

dollfie chusty (MSD)

kolejna dollfia chusta, tym razem na rozmiar MSD,wzór dew drops, druty 1 mm, bawełna.
dobrze się robiło :)

w najbliższym czasie sporo będzie takich dollfowych dziergadełek :)
zdjęcia tradycyjnie zrobione ziemniakiem




czwartek, 9 października 2014

dziergadełka (rozmiar dollfa SD)

chusta skądinąd znana i popularna (Gail, oczywiście).
aade long (kauni), kolor lavender, druty 0.7mm. rozmiar SD

pierwsze, na płasko, nie pokazuje kolorów. przechodzą łagodnie od zielono-niebieskiego do ciemnego fioletu:


paskudne zdjęcia robione ziemniakiem na równie niefotogenicznym ciele mojej Babette (nadal bezgłowym, bo nie mam do niej oczu).




teraz zaś dziergam Dew Drops (nadal druty 0.7mm) z bawełny w pieknym odcieniu starego ecru.

piątek, 3 października 2014

MPD Babette

no i się stało. totalne szaleństwo. pół roku pracy w empiku, (wydatek kosmiczny) ale zrobiłam to.
kupiłam dollfa.

oczywiście, musiałam nieco wtopić.
dollfie pochodzi z zamkniętej już, polskiej manufaktury MPD (Marti Presents Dolls). Ma rok, jest z drugiej ręki. ma piękny kolor żywicy. i piękną twarz. ale mocno niedopracowane ciało. będzie wymagało wiele pracy i podejrzewam, że profesjonalnej modyfikacji, by nadać mu więcej stabilności. dzięki mojej panice i totalnemu załamaniu niedoskonałościami ciała poznałam na żywo fantastyczna dziewczynę z dollfowego forum, która wielce mi pomogła :)

tymczasem twarz.. twarz jest piękna.
dziś dotarła do mnie z makijażu u niezwykłej artystki Shaiel

zdjęcia są autorstwa artystki, mam za słabe światło, żeby machnąć własne. Oczy również nie należą do mnie.








dollf to mój pierwszy, w rozmiarze SD (a chciałam drobną dziewczynkę, tak maksymalnie 40-45 cm, jasne :) ), ale nie ostatni.

niedziela, 7 września 2014

dollfowe dziergadełka

zgodnie z sugestią Dziewczyny w czerwonych trampkach ^^ chusta dla dollfa.

24*55 cm, wzór dew drops shawl, równie dobrze mogę udziergać taka w rozmiarze ludziowym

czarna bawełna, druty rozm. 2 mm.
(swoją drogą poszukuje mniejszych, 1 mm najlepiej, ktoś coś?)





i szaliczek dla Blythe/Pullipa
piękna zieleń mchu, wełna estońska
3x48 cm




tymczasem dziergają się następne ^^


sobota, 6 września 2014

szaleństwa

w telegraficznym skrócie:

kupiłam dolfa. (znaczy się BJD), z nieistniejącej już, polskiej wytwórni Marti Presents Dolls

moja lalka jest z drugiej ręki, nie będzie miała niestety fantastycznych butostóp.

odbieram ją we wrześniu.

tymczasem dziergam ażurowe chusty w lalkowym rozmiarze. nie wiem jeszcze, czy dla mojej lalkowej córki, czy na etsy.

podekscytowana jestem bardzo :)

czwartek, 17 lipca 2014

powiedzmy, że Medieval w pracy

impreza grunwaldzka w pracy.
od Grunwu się nie ucieknie, mimo, że nie jeździmy od pamiętnego rocznicowego.
zatem mroczyłam w starożytnej kiecy, w którą ku memu wielkiemu zdziwieniu jeszcze się mieszczę :), i równie starożytnym mężowskim mieczem.  

samozwańcza, bibliotekarska Joanna d"Arc. lol.

impreza wyszła zadziwiająco dobrze.
i co najstraszniejsze, mam ochotę na jakąś historyczną imprezę (co wiązałoby się z ciężkim i intensywnym szyciem, gdyż już praktycznie nie mamy ciuchów). dylematy, dylematy

niedziela, 13 lipca 2014

żyję

ponieważ mamy bardzo duże plany na przyszłoroczne wakacje bardzo dużo pracuję, żeby im podołać od strony finansowej.
stąd mało mam czasu ma cokolwiek.

w telegraficznym skrócie: uczę się frywolitkować, dziegam pomału zielona chustę i mam plany na dziergane prezenty gwiazdkowe, zatem pracy dziewiarskiej również sporo.
udało mi się natomiast skończyć mężowski sweter z nepala. od dwóch czy trzech miesięcy czeka na szycie :P

wtorek, 27 maja 2014

kolejny koń

uszyłam kolejnego konia, tym razem jest niebieski. dużo końskich zdjęć:






bardzo lubię tę formę, mimo że jest dość wymagająca.

łamię się z kupnem dollfa. koszt to wiecej niż moja pensja, ale chciałam takiego mieć. dylematy

męczy mnie jakiś dziwny ból głowy. silny jest i odbiera chęć do działania. uh.

środa, 7 maja 2014

wspólne dzierganie i czytanie

krótko a szybko. żyję, tylko jestem zapracowana.
podobno wyhodowałam sobie astmę, ale w to nie wierzę.

na drutach mam szaliczek, ze sprutej color afecttion. a w czytaniu mam Mundrą, bardzo bardzo dobra.


środa, 26 marca 2014

Wspólne czytanie i dzierganie

dawno nie pokazywałam środowego czytania-dziergania, co nie znaczy, że nie czytam i nie dziergam.
dzielnie kończę moje ufoki, zanim wrzucę na druty kolejne projekty (a tych mam sporo w zanadrzu) i zacznę szyć (na co pomysłów również mam już sporo).

zatem na drutach mam color affection (już prawie roczną) i greya (mężowy golf, ponad rok na drutach). a czyta się Castle i Clancy.


ogród na balkonie rośnie :) pietruszka wzeszła i niedługo trzeba będzie ja przepikować, rukola wschodzi intensywnie. czekam na kiełkowanie fasoli, poziomek i pomidorów, a gdy tylko dokupię doniczki i ziemię wysieję bazylię i sałaty. 

niedziela, 9 marca 2014

wydziergane i ogródek

skończyłam Graya! w końcu i nareszcie. tylko zblokować go trzeba porządnie i już :)





spory wyszedł, oczywiście rozpędziłam się zbytnio nabierając oczka. ostatecznie mamy 70 x 250 cm. 

drops kid-silk, 4 kłębki, KP 4.0.

machnęłam też komin, z pięknej, ręcznie sprzędzionej i ufarbowanej wełny (wełna owcza, jagnięca i moher). przećwiczyłam sobie przy okazji jodełkę na drutach i dochodzę do wniosku, że to jeden z moich ulubionych ściegów. 



w rzeczywistości kolor jest zdecydowanie ładniejszy. bardziej w szmaragdy. 

20 x 240 cm, KP 4.5


oba na etsach.

z innych historii łażę na siłownię i nawet mi się podoba. A że przy treningach potrzeba białka, a białko jest między innymi w kiełkach, hoduję kiełki w słoiku. jedną partie jużem zdążyła spożyć, druga się robi.



nie wyglądają może zbyt zachęcająco, ale za dwa-trzy dni ziarenka zamienią się w kiełki i szczelnie wypełnią słoik. rzodkiewka to jest :) zaczęłam uprawy parapetowe, bardzo prymitywne:


oraz troszkę oszukane - bo sałaty kupne w doniczce, jeno przesadzone do skrzynki dla dalszego wzrostu. za chwile również zacznę kiełkowania w szklarenkach, w tym sezonie będzie znacznie więcej :)


ze złych wieści, popsuły mi się płucka. długa historia, wygląda na to, że będziemy musieli definitywnie pożegnać się z chlewikiem.

środa, 29 stycznia 2014

środowe wspólne dzierganie i czytanie

pochorowałam się i siedzę w domu. czuje się jednak na tyle dobrze, że dziergam i czytam, z naciskiem na czytam. a że dałam sobie dyspensę od ambitnej literatury, połknęłam już trzy tomy Crossa i w końcu wzięłam się za bary z Greyem. (trochę wstyd, ale co tam).
dziergam ufoki, z dawien dawna zalegające w koszyku z robótkami. pod kolor książki, same szare historie.


mój niekończący się szary estończyk, powoli nabiera ostatecznego kształtu. no i jeszcze Grey mego pana męża.
i znów zaczynam part-time'owy romans z Empikiem.