sobota, 26 stycznia 2013

albowiem ciepło powinno być w zatoki :]

prawie-mąż ; ) koleżanki Kuny zapytał czy ulżę jego zatokom, bo zimno i bolą. obgadaliśmy szczegóły i wzięłam się do pracy. kilka dni (w tym dwa na prucie, bo jestem patologicznym leniem i nie zrobiłam próbek) i poszło. wszystko na oko :]


czapka ze wzorem warkoczowym (on tylko wygląda na skomplikowany) z miękkiej wełny.
z relacji wiem, że zdaje egzamin, z czegom szalenie dumna jest:]

technicznie:
druty KP 4mm
włóczka: filcolana peruvian highland, 1.5 motka

zdjęcia Kuna Domowa

niedziela, 20 stycznia 2013

takie tam rozmaite

zbieram się do napisania kolejnego posta o krosnach i snuciu i Łucznicy.
nie mam motywacji. w sumie, to do niczego nie mam motywacji.

tymczasem mój szmaciak z Łucznicy (coś mi bloger nie chce ze zdjęciami współpracować).

machnęłam na drutach ostatnio ekspresem męską czapkę, zdjęcia jeszcze nie obrobione, ale najważniejsze, że się spodobała i mimo że dziergana na oko zupełnie pasuje całkiem całkiem.

na drutach teraz mam kolejny tęczowy szalik z Kauni - i jest to niezwykły szalik- albowiem pierwsza moja sprzedażowa transakcja na ETSY!

na polu czytelniczym:

3/52 Zbigniew Lew-Starowicz, O kobiecie
warto, dobrze napisana i sporo wyjaśnia
4/52 Magdalena Orzeł, Dublin moja polska karma
z rozmyślań o emigracji
5/52 Sara Fawkes, Na każde jego żądanie
niskiego lotu erotyka powstała na fali popularności Greya. Wstyd mi, że przeczytałam.

niedziela, 13 stycznia 2013

challenge accepted

nadal jest mi smutno. tak w środku  nie mam motywacji do niczego ani nie mam też mojej wewnętrznej radości. mam za to jakieś dziwne lęki i strachy. paraliżujące uczucie i bardzo bardzo nie dobre.
potrzebuję zmian, między innymi zmiany pracy.
wydawałoby się, że biblioteka to takie spokojne miejsce dla nerdów, okazuje się jednak, że zupełnie nie. nie mam już chyba siły, żeby pracować dalej w tym miejscu.

skończyłam mój golden wheat cardigan. wzór prosty, udziergu szybko przybywa, i jak się dobrze zastanowić i zrobić próbki spokojnie można samemu wykombinować co i jak.
czekam na dostawę w magicloopie, dostałam bowiem bardzo miły prezent urodzinowy w postaci dwunastoprocentowego rabatu i zamierzam go wykorzystać.

technicznie na mój pierwszy w życiu samodzielnie udziergany sweter poszło:
włóczka: Nepal Drops, 13 motków (11 szarych, 2 czerwone)
rozm. L
druty: 4 i 5 KP

brakuje mi jeszcze tylko guzików. zdjęcia też się pojawią

natomiast tytułowe wyzwanie to sweter dla pana męża.
ma być z golfem, ma być prosty i ciepły.

będę raportować postępy.

sobota, 5 stycznia 2013

jak u Hitchcocka. zaczyna się od trzęsienia ziemi.

bez tytułu.
dwa tysiące trzynasty przejął się chyba tym, że dwa tysiące dwunasty nie był taki najgorszy  i zaczyna się z fajerwerkami.  przez te kilka dni trzymałam się dzielnie, natomiast dziś co we mnie pękło i się rozpadłam.
wzięłam kilka dni urlopu z pracy na pozbieranie się. za dużo mam w głowie, za dużo myślę i ciało zaczęło mi strajkować.

muszę zmienić pracę.

mam kilka zaległych postów, którymi się teraz zajmę, krosna do tkania, sweter do skończenia i czapkę do wydziergania. kroi się też kolejny sweter dla koleżanki i może takiż sam dla mnie.

w tym roku postanowiłam również czynnie zadziałać w wyzwaniu 52 książki na 52 tygodnie. wątpie, że dotrę do 52 na liczniku, alem ciekawa ile dam radę przeczytać.

1/52 Andriej Diakow, Do światła
(bardzo dobra fantastyka)

2/52 Janusz Korczak, Jak kochać dziecko
(mimo upływu lat nadal aktualna. tak na prawdę jest w niej wszystko, co można znaleźć w nowoczesnych poradnikach.