co prawda, nie pojechaliśmy na Visby, ale i tak było fantastycznie. wyruszyliśmy do Zakopanego, przez Warszawę i Kraków. a że pkp robiło nam dość potężne problemy z przejazdami postanowiliśmy dać zarobić pll lot. lot był uroczy, trwał jakieś 20 minut i nie zdążyłam nawet przeczytać gazety:]
zakopane, jak zawsze strasznie zatłoczone. za to góry jak zawsze fantastyczne.
z Hali Gąsienicowej |
z Kasprowego |
udało się nam pieszo zdobyć Kasprowy i odbyć genialną wycieczkę dolinami pod hasłem "droga biegnie wciąż w przód i w przód"
szlak na Kasprowy momentami przypominał Krupówki, ale i tak było pięknie.
w drodze na Kasprowy |
po drodze udało nam sie nawet strzelić sobie słit focię:]
słit focia |
po tygodniu w górach wpadliśmy jeszcze na chwilę do Krakowa. Kraków, jak zawsze, zachwycający:]
jak Kraków, to koniki |
i moje nowe ukochane miejsce - sklep z misiami:] |
z rzeczy bardziej przydatnych - polecam z czystym sercem hostele sieci Moon Hostel - dobre ceny i fantastyczna obsługa. a lokalizacja (przynajmniej tego w Warszawie i Krakowie (Hostel Plus) jeszcze lepsze). nie do końca natomiast jestem zadowolona z pensjonatu U Drwala w Zakopcu, ostatnio udało mi się znaleźć lepsze miejsce do spania.
i jak co roku, urlop był za krótki.
tylko pozazdrościć i wolnego, i gór, i miast, i czasu razem, i widoków! ach! zazdraszczam!
OdpowiedzUsuńna szczęście słit focie mogę cykać nawet w ol :D