a skoro się nie przemieszczam kończyna mi się w kolanie nie zgina mam kłopoty z przędzeniem na kołowrotku, nie pojadę na kurs do Łucznicy ani na koncert the baseballs do stolicy. z szyciem na maszynie też jest nie do końca wygodnie, ale udaje mi się ten problem obchodzić.
żeby mi się nie nudziło moja nieoceniona Marzenka:] podrzuciła mi kilka fajnych zamówień. stąd powstaje królikarnia tildowa. (zdjęcia i opisy królików wkleję jak tylko je poubieram i zrobię twarze, na razie wyglądają dość dziwnie) oraz plany na nowe dziergadła. dziś dotarła ostatnia porcja zamówionych włóczek:]
Marzenka wybrała sobie przezacną i w ogóle fantastyczną fioletową mieszankę merynosa i jedwabiu z Zagrody. włóczka jest boska:] będzie z niej estończyk, mam tylko małą zagwozdkę jakiego rozmiaru druty użyć 3 czy 4 czy 5?
220 g, grubość 8/2 (400m/100g)
orange-brown, 200g, grubość 8/2 (400m/100g)
nie mam jeszcze pojęcia co z nich zrobię.
teraz zaś poluje na jakiś ładny melanż niebieskości, na kolejne skarpety:]
ale cuuudne pomarańczki! prześliczne :) czekam, co z nich zrobisz :)
OdpowiedzUsuń