czwartek, 15 sierpnia 2013

mój pan mąż jest kochany

jak w tytule. :]

sam, z własnej nieprzymuszonej woli zabrał mnie do sklepu włóczkowego w Krakowie.


o tu :) i mogłam zaszaleć :]
teraz juz wiem, jak czuje się pan Mąż w sklepach z planszówkami. tyle dobra dookoła, wszystko piękne i na co tu się zdecydować? wielka zaletą sklepu jest możliwość pomacania włoczek. (a tanie niestety nie są, więc zawsze to miło sprawdzić łapkami czy miękkie, i połyskliwe i w ogóle jakie są). dzięki temu odkryłam, że nie każde malabrigo mi się podoba .




po wielu minutach oglądania w końcu udało mi się zdecydować.



Botany Lace. nie mam jeszcze pojęcia co z nich będzie, ale zgodnie z obietnicą, będzie to tylko dla mnie. (kolor w rzeczywistości jest zupełnie inny. szary melanż z przetarciami w bordo i fiolecie)
Zatem, mówiłam już, że mam najwspanialszego męża na świecie?

3 komentarze:

  1. Takiego męża niejedna by Ci pozazdrościła, ja akurat na swojego narzekać także nie mogę bo wspiera mnie bardzo w tym moim potworzeniu i gdyby nie to chyba by mi się nie udało dojść do miejsca w którym teraz jestem. Miałam okazję dziergać z botany lace i nadal jestem nią oczarowana chociaż mam zamiar w najbliższym czasie sprawdzić jak ma się w porównaniu do malabrigo sock.

    OdpowiedzUsuń
  2. sock jest super. macham teraz Sweet Dreans z socka i jestem pozachwycana cała. (choć oczywiście zabrakło mi włóczki na 5 rządków i muszę zamówić nowy motek).

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobry wybór! Fantastyczna jest ta włóczka. A rzeczywiście Malabrigo nie wszystko ma fajne. Mnie osobiście najmniej zachwyciła Arroyo, a Riosa i Socka ubóstwiam.

    OdpowiedzUsuń