od Grunwu się nie ucieknie, mimo, że nie jeździmy od pamiętnego rocznicowego.
zatem mroczyłam w starożytnej kiecy, w którą ku memu wielkiemu zdziwieniu jeszcze się mieszczę :), i równie starożytnym mężowskim mieczem.
samozwańcza, bibliotekarska Joanna d"Arc. lol. |
impreza wyszła zadziwiająco dobrze.
i co najstraszniejsze, mam ochotę na jakąś historyczną imprezę (co wiązałoby się z ciężkim i intensywnym szyciem, gdyż już praktycznie nie mamy ciuchów). dylematy, dylematy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz