trochę podziergałam lalkowo, wyrzeźbiłam też ludzką w rozmiarze chustę z zacnej mieszanki Secret Garden scheepjes. fajna wyszła, ciepła i ciężka i całkiem spora. czekam na możliwość spotkania z Dżoaną, co by jej zdjęcia zrobić. nie udało mi się w tym roku pojechać na rocznicowy zjazd lalkowy, szkoda trochę.
dużo szkoły i dużo pracy. zmęczonam.
lalkowo dziergam głównie gail. bo dobrze się wzór modyfikuje wielkością ładnie wykańcza wszystkie resztki estońskich moich wełen. od czasu do czasu dew drops, z litewskiej cienizny (dwa tygodnie na drutach 0.75 mm)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń