najnowsze i chyba najambitniejsze wyzwanie, do zrealizowania na następny sezon: namiot.dwumasztowy, zwany podwójnym cyrkiem. o taki:
i żeby nie było zbyt łatwo, ma być lniany, zafarbowany na niebiesko, (albo biały z naszytymi niebieskimi wzmocnieniami na szwy) i uszyć go chcę w całości w ręku:] szatański plan.
mam teraz duży, świetny namiot, ale jest zrobiony z bawełny technicznej i uszyty maszynowo. zaczęłam co prawda wymieniać mu śledzie (z drewnianych na kute), ale patrząc perspektywicznie za dwa/trzy lata będzie za ciasny (już teraz łóżko, które zamówiłam, nie wejdzie), a dojdą nam do wyposażenia, mam nadzieję, kolejne meble.
gotowe rekonstrukcje mojego wymarzonego namiotu można znaleźć tutaj
- jałmużniczka w barwach nadreńskiej jest juz na ukończeniu, zabrakło tylko białej muliny i muszę zrobić nowe zapasy.
- purpiont ma już kartonowy wykrój, trzeba go jeszcze przetestować na bawełnie, zanim zacznę kroić lepsze materiały
- biała cotehardie leży odłogiem, tak samo jak moje nowe
- buty
- przeszywanice powolutku nabierają kształtów.
Trzymam kciuki. Ja też zamierzam zabrać się za namiot, ale nie będę go szyć w ręku. Nie dam sobie z tym fizycznie rady. Może kiedyś... :)
OdpowiedzUsuń