niedziela, 7 lutego 2010

wyzwania rekonstrukcyjne

jak zawsze po wizycie Rity jestem zmotywowana do nowych wyzwań rekonstrukcyjnych. i jak zawsze, mój wrodzony leń, po kilku/kilkunastu dniach sie odezwie i ambitne plany odłożę na świętego Nigdy. dlatego postanowiłam je spisać, co by przy kolejnych wpisach na blogu, mieć motywację:]

najnowsze i chyba najambitniejsze wyzwanie, do zrealizowania na następny sezon: namiot.dwumasztowy, zwany podwójnym cyrkiem. o taki:



i żeby nie było zbyt łatwo, ma być lniany, zafarbowany na niebiesko, (albo biały z naszytymi niebieskimi wzmocnieniami na szwy) i uszyć go chcę w całości w ręku:] szatański plan.

mam teraz duży, świetny namiot, ale jest zrobiony z bawełny technicznej i uszyty maszynowo. zaczęłam co prawda wymieniać mu śledzie (z drewnianych na kute), ale patrząc perspektywicznie za dwa/trzy lata będzie za ciasny (już teraz łóżko, które zamówiłam, nie wejdzie), a dojdą nam do wyposażenia, mam nadzieję, kolejne meble.

gotowe rekonstrukcje mojego wymarzonego namiotu można znaleźć tutaj

  • jałmużniczka w barwach nadreńskiej jest juz na ukończeniu, zabrakło tylko białej muliny i muszę zrobić nowe zapasy.
  • purpiont ma już kartonowy wykrój, trzeba go jeszcze przetestować na bawełnie, zanim zacznę kroić lepsze materiały
  • biała cotehardie leży odłogiem, tak samo jak moje nowe
  • buty
  • przeszywanice powolutku nabierają kształtów.
zamówiłam też nowy hełm:]

1 komentarz:

  1. Trzymam kciuki. Ja też zamierzam zabrać się za namiot, ale nie będę go szyć w ręku. Nie dam sobie z tym fizycznie rady. Może kiedyś... :)

    OdpowiedzUsuń