sobota, 30 października 2010

szal estoński. progres

dzięki Kruliczycy udało mi się rozwiązać problem szala. wiedziałam, że problem musi być banalny - i tak też się okazało. szczęśliwie wiem już, co było nie tak (narzuty) i przystąpiłam do dzieła. zaopatrzyłam się w zielony (oliwkowy) kid mohair (cena jest porażająca, następnym razem użyję tego-też kid mohair lecz innej firmy), druty 3,5, narzuciłam 125 oczek i zaczęłam. mam już 11 rzędów:] pruję co i rusz i kierując się radą Kruliczycy zrezygnowałam z pęczków w pierwszym projekcie.idzie nieźle:]
zdjęcia tradycyjnie jutro. obiecuje, że dorzucę też rękawiczki.

2 komentarze:

  1. Niech zgadnę - obłoczek Adriafilu? Wart swej ceny. Niteczka cieniutka, włóczka mięciutka. Żaden chyba z mherów dostepnych u nas nie jest tak delikatny. Sama z resztą właśnie robię z niego jeden estoński szal (choć się jeszcze nie chwaliłam...).

    OdpowiedzUsuń
  2. dokładnie:] oliwkowa zieleń.
    jest genialna:]. a szal - mam już całe 15 rzędów- będzie prezentem dla przyjaciółki. o ile zdążę przed świętami.

    OdpowiedzUsuń