niedziela, 21 listopada 2010

leniwie

leniwie dziś. dużo spałam, teraz dziergam. do kuchni nie zaglądałam w ogóle i jest mi z tym po prawdzie nieco źle - miałam w planie ciasto upiec.
szale dziergam twardo. mylę się często i namiętnie pruję, ale się uparłam i dłubię. z planem, że będą na gwiazdkę dla dziewczyn.
trochę przędę, sporo siedzę w necie podglądając rozmaite rzeczy. robię miliony planów na wszystko. począwszy od drutów, kołowrotków, szycia na pracy i studiach skończywszy. chcę pojechać na wiosnę do Szkocji. planuję gdzie i co zobaczyć, jak się przemieszczać bez samochodu. najlepiej koleją. może jeszcze zahaczyć o Londyn i Dublin. odwiedzić rodziców. tylko kasy brakuje na taki plan. zobaczymy.
poczyniam też odkrycia muzyczne, teraz Stinga.
w sumie pierwszy raz dziś dopiero wsłuchałam się w tekst every little thing she does is magic i jestem zachwycona.
filozofuję, jak zawsze na jesieni. tylko w tym roku pesymistycznie raczej. niestety. dorosłość ssie.

1 komentarz:

  1. Szkocja najprzyjaźniejsza dla użytkownika jest w drugiej połowie sierpnia, wiec jeśli masz wybór, to polecam. Jakby mniej wtedy pada ;-)
    Poza tym, jesli zamierzasz sie udawać w odludne miejsca, polecam zabrać ze sobą Skin So Soft Avonu, który to specyfik, nie wiedzieć czemu, doskonale odstrasza tamtejsze dokuczliwe meszki (midgies). Buźka.

    OdpowiedzUsuń