piątek, 1 czerwca 2012

festiwal kapturów

mimo, że w tym roku znowu nie wybieramy się na Grunwald i chyba na żadną inną medievalną imprezę szyję z doskoku:] nie ma to jak gorączka w oczach i szycie po nocach.^^

obszywam resztki z moich przepastnych zapasów wełen (o  dziwo lnów znowu mam bardzo mało, a zazwyczaj bywało odwrotnie) i przekształcam je w kaptury. jeden już skończony i znalazł nowego właściciela dość szybko. kolejne dwa w trakcie szycia i jeszcze dwa wykrojone czekają na swoją kolej. a co tam, zakapturzę się w tym roku:]

beżowa wełna z wyraźnym splotem i niebieska lniana podszewka. szyty ręcznie oczywiście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz