z kid silka dropsowego, który już rok przeleżał w koszyku na włóczki czekając na lepsze czasy dziergam estończyka. wzór mega prosty i bez bąbli-żeby nie polec zbyt szybko. ciężko się bawić z moherem, acz udzierg wygląda zacnie.
zdjęcie kiepskie, niestety.
zastanawiam się tylko, czy nie przedobrzyłam z szerokością-ten kawałek szala powstał z jednego kłębka, a kłębków mam w sumie trzy (i mały niepokój, czy aby wystarczy).
Też kiedyś robiła estończyka z moheru, rzeczywiście, dłubanina miedzy moherowymi kudłami straszna, ale za to efekt wart całej pracy. Jesli chodzi o iość wełny, to na moje oko lepiej dokup ze dwa motki, szczególnie, jeśli planujesz bordiurę dookoła szala, a nie tylko z dwóch brzegów.
dokupić dokupię, jakoś nie mam przekonania, czy mi wystarczy. (przesadziłam z szerokością:] dłubie się okropnie momentami, kłaczki są nie fajne w robocie, ale efekt już nawet na takim nie zblokowanym zezwłoku widać :]
Też kiedyś robiła estończyka z moheru, rzeczywiście, dłubanina miedzy moherowymi kudłami straszna, ale za to efekt wart całej pracy.
OdpowiedzUsuńJesli chodzi o iość wełny, to na moje oko lepiej dokup ze dwa motki, szczególnie, jeśli planujesz bordiurę dookoła szala, a nie tylko z dwóch brzegów.
dokupić dokupię, jakoś nie mam przekonania, czy mi wystarczy. (przesadziłam z szerokością:] dłubie się okropnie momentami, kłaczki są nie fajne w robocie, ale efekt już nawet na takim nie zblokowanym zezwłoku widać :]
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie się ten kawałek prezentuje, a tutaj jeszcze bordiura. Z pewnością będzie zachwycający.
OdpowiedzUsuń