czwartek, 6 czerwca 2013

estończyk

z kid silka dropsowego, który już rok przeleżał w koszyku na włóczki czekając na lepsze czasy dziergam estończyka. wzór mega prosty i bez bąbli-żeby nie polec zbyt szybko. ciężko się bawić z moherem, acz udzierg wygląda zacnie.


zdjęcie kiepskie, niestety. 
zastanawiam się tylko, czy nie przedobrzyłam z szerokością-ten kawałek szala powstał z jednego kłębka, a kłębków mam w sumie trzy (i mały niepokój, czy aby wystarczy).
i nawet bordiurę będzie miał:]

3 komentarze:

  1. Też kiedyś robiła estończyka z moheru, rzeczywiście, dłubanina miedzy moherowymi kudłami straszna, ale za to efekt wart całej pracy.
    Jesli chodzi o iość wełny, to na moje oko lepiej dokup ze dwa motki, szczególnie, jeśli planujesz bordiurę dookoła szala, a nie tylko z dwóch brzegów.

    OdpowiedzUsuń
  2. dokupić dokupię, jakoś nie mam przekonania, czy mi wystarczy. (przesadziłam z szerokością:] dłubie się okropnie momentami, kłaczki są nie fajne w robocie, ale efekt już nawet na takim nie zblokowanym zezwłoku widać :]

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajnie się ten kawałek prezentuje, a tutaj jeszcze bordiura. Z pewnością będzie zachwycający.

    OdpowiedzUsuń